niedziela, 19 października 2014

Ziemia bez ludzi dla ludzi bez ziemi - "Wiatr z północy" Susan Abulhawa

Tytuł oryginału: The Scar of David | Mornings in Jenin
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 08/05/2012
Liczba stron: 408

Ocena: 9/10

Jakoś tak się moje życie potoczyło, że ostatnio miałam styczność z osobami pochodzącymi z krajów arabskich. Dla mnie było to dosyć dziwne przeżycie. Nagle trzeba starać się jakoś porozumieć i przy okazji zarządzać osobami, które wychowane są w innej kulturze i religii. Może się wydawać, że to nic, ale musicie mi uwierzyć kiedy mówię, że różnica kulturowa jest ogromna i nie do przeskoczenia. Oczywiście miałam przyjemność poznać egipcjanów, którzy alkohol pili jak wodę, ale poznałam też dosyć restrykcyjnych muzułmanów, którzy poszczą, nie jedzą wieprzowiny i modlą się 5 razy dziennie. I przy okazji mogłam podpytać jak wygląda życie w świecie, gdzie wojna jest na porządku dziennym, a kolejna bomba na ulicy nikogo już nie szokuje.

Dla mnie, osoby wychowanej już po upadku Muru Berlińskiego i w demokratycznym społeczeństwie jest to rzeczą nieco abstrakcyjną. Nie widziałam nigdy czołgu, odgłos bomby znam tylko z telewizji, Państwo Islamskie i Hamas są tylko pojęciami pojawiającymi się od czasu do czasu w mediach. A jednak Arabowie i Izraelczycy ciągle walczą, nie tylko między sobą, ale także wewnątrz wielu ugrupowań. Skąd tak naprawdę wziął się ten cały konflikt? Wiele źródeł wskazuje czasy biblijne, jednak faktem jest, że Żydzi zostali ludem bez ziemi. Najpierw stracili Egipt, potem Europa przez setki lat źle patrzyła się na tą nację, aż nagle wybuchła II wojna światowa. Ludność żydowska, która przeżyła postanowiła wskrzesić swoje państwo i tym sposobem zaczął się powolny rozpad i rozbiór arabskiej Palestyny.


W tym momencie zaczyna się powieść „Wiatr z północy”. Jest to świadectwo ponad 50 lat zażartych walk, powstania pierwszych obozów dla uchodźców, narodzin terrorystów (po obu stronach barykady), przemocy, bratobójczej walki, zbiorowych morderstw, tortur i bombardowań, a wszystko pod patronatem bogatych państw, które miały w tym korzyści. Autorka, rodowita Palestynka nie stara się usprawiedliwiać obu stron, chociaż czytając jej powieść można zauważyć, że tylko Żydzi przedstawiani są jako ci źli, a terrorystyczne akcje realizowane przez Organizację Wyzwolenia Palestyny (OWP) traktujemy jako konieczne zło służące osiągnięciu celu.

W tym całym rozgrzeszaniu Palestyńczyków winę ponosi autorka – snuje opowieść trzech pokoleń pewnej arabskiej rodziny, która mając wszystko z dnia na dzień zostaje wypędzona, przesiedlona i żyje w skrajnie nędznych warunkach pod panowaniem państwa izraelskiego. Z każdą stroną, z każdym kolejnym rokiem coraz bardzie zżywamy się z Hasanem i Darwiszem, Jusefem i Amal oraz całą rzeszą synów, córek, żon i mężów, babci i dziadków. Życie w Palestynie przemian, Palestynie rewolucji bajką wcale nie jest. Wiedzą o tym bohaterowie – chcą uciec, niektórzy trafiają nawet do Stanów Zjednoczonych, ale zawsze wracają z miłości do utraconej ziemi.

Od razu widać, że autorka dużo w życiu przeszła. Jej rodzina musiała w jakimś stopniu doświadczyć tych samych potworności, by mogło powstać to świadectwo. Współczuję jej, ponieważ dla mnie to jak życie w piekle. Nie ważne czy było się kobietą, mężczyzną czy dzieckiem. Nikt bezpieczny nie był. Krew arabska lała się na równi z krwią izraelską. A podłożem była nie tylko walka o ziemię, ale także setki lat prześladowań. II wojna światowa była największym horrorem naszych czasów. Nie należy się dziwić, że niektórzy bohaterowie książki mają okaleczoną psychikę po życiu w obozach i patrzeniu na masową śmierć rodaków. Przez to obie strony zadawały sobie cierpienie. Dla Żydów Palestyna była ich straconym i pożądanym domem. Z kolei dla Palestyńczyków, było to miejsce ich życia od tysięcy lat, miejsce gdzie uprawiają ziemię, kochają i nienawidzą.

Podczas lektury płakałam. Musiałam też robić częste przerwy, by przetrawić to co przeczytałam. Nie jest to prosta książka do poduszki. To pełna cierpienia historia okaleczonych ludów, które nie cofną się przed niczym, by odzyskać to, co im się prawnie powinno należeć. Przemoc rodzi przemoc. To z kolei rodzi cierpienie, ból i śmierć. Najsmutniejsze jest to, że ani ONZ ani NATO nie interweniowało w żaden istotny sposób. Ot, tak jakby mieli misję, ale im się nie chciało kompletnie nic z tym zrobić. Może gdyby wtedy ktoś by zainterweniował, dziś nie musielibyśmy czytać o tragicznych warunkach ludności mieszkających w Strefie Gazy, Hamas praktycznie nie rządziłby Egiptem, a nowo powstałe Państwo Islamskie nie trzymałoby terrorystycznej władzy nad swoimi obywatelami.

Takie gdybanie jednak sensu nie ma. Jednak warto poznać przyczyny skąd wzięła się ta cała wojna. W telewizji o tym nie usłyszycie. W gazetach o tym przeczytacie, ale tutaj trzeba już sięgać po poważne tygodniki. Ja mogę tylko każdemu polecić tą książkę. Nie jest prosta, nie jest łatwa, bez paczki chusteczek nie ma po co jej otwierać. Ale niech to was nie odstraszy – życie na Bliskim Wschodzie bajką nie było, nie jest i nie będzie.

Justyna

10 komentarzy:

  1. Warto znać takie historie. Ciesze się ze napisałaś o tej książce bo tytuł nie był mi znany a teraz na pewno sięgnę po niego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja akurat czytałam wywiad z autorką w Newsweeku i tak jakoś postanowiłam przeczytać tę książkę :)

      Usuń
  2. Bardzo ciekawy temat. Kiedyś czytałam trochę o początkach tej wojny, w związku z tym chętnie sięgnę i po tę książkę. Jestem ciekawa w jaki sposób autorka przedstawiła ten temat.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie wczytywałam się w takie historię, ponieważ tak jak napisałaś, nie ma ich na wyciągniecie ręki. Jednak myślę, że powinnam to zmienić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam :) Uważam że warto o świecie wiedzieć trochę więcej!

      Usuń
  4. Właśnie ostatnio przeczytałam książkę o podobnej tematyce, bo o konflikcie palestyńsko-izraelskim, "Migdałowe drzewo". Myślę, że mogłaby Ci się spodobać - to naprawdę poruszająca historia, która otwiera oczy. Ja sama podobnie do Ciebie, wcześniej nie do końca orientowałam się w tym zagadnieniu, a teraz zdobyłam większe rozeznanie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ją zdobędę to pewnie przeczytam! Dla mnie Bliski Wschód zawsze był zły - dopóki nie poznałam cudownych ludzi z tych krajów i nie zaczęłam czytać i orientować się w ich historii!

      Usuń
  5. Koniecznie muszę przeczytać tę książkę, zawsze lubię podnosić swoją wiedzę, a faktycznie przedstawia ważne i interesujące tematy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Książka bardzo ciekawa, a zarazem bardzo trudna. Ciężko się czyta i ciężko uwierzyć, że takie okropieństwa działy się prawie pod patronatem ONZ!

      Usuń

Drogi czytelniku!
Jesteś hardkorem jeśli dotarłeś aż tutaj!
A będziesz jeszcze większym, jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad :)