Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 08/05/2012
Liczba stron: 408
Ocena: 9/10
Jakoś tak się moje życie potoczyło, że ostatnio miałam styczność z
osobami pochodzącymi z krajów arabskich. Dla mnie było to dosyć dziwne
przeżycie. Nagle trzeba starać się jakoś porozumieć i przy okazji zarządzać
osobami, które wychowane są w innej kulturze i religii. Może się wydawać, że to
nic, ale musicie mi uwierzyć kiedy mówię, że różnica kulturowa jest ogromna i
nie do przeskoczenia. Oczywiście miałam przyjemność poznać egipcjanów, którzy
alkohol pili jak wodę, ale poznałam też dosyć restrykcyjnych muzułmanów, którzy
poszczą, nie jedzą wieprzowiny i modlą się 5 razy dziennie. I przy okazji
mogłam podpytać jak wygląda życie w świecie, gdzie wojna jest na porządku
dziennym, a kolejna bomba na ulicy nikogo już nie szokuje.
Dla mnie, osoby wychowanej już po upadku Muru Berlińskiego i
w demokratycznym społeczeństwie jest to rzeczą nieco abstrakcyjną. Nie
widziałam nigdy czołgu, odgłos bomby znam tylko z telewizji, Państwo Islamskie i
Hamas są tylko pojęciami pojawiającymi się od czasu do czasu w mediach. A
jednak Arabowie i Izraelczycy ciągle walczą, nie tylko między sobą, ale także wewnątrz wielu ugrupowań. Skąd tak naprawdę wziął się ten cały konflikt? Wiele źródeł wskazuje
czasy biblijne, jednak faktem jest, że Żydzi zostali ludem bez ziemi. Najpierw stracili
Egipt, potem Europa przez setki lat źle patrzyła się na tą nację, aż nagle
wybuchła II wojna światowa. Ludność żydowska, która przeżyła postanowiła wskrzesić
swoje państwo i tym sposobem zaczął się powolny rozpad i rozbiór arabskiej
Palestyny.
W tym momencie zaczyna się powieść „Wiatr z północy”. Jest
to świadectwo ponad 50 lat zażartych walk, powstania pierwszych obozów dla
uchodźców, narodzin terrorystów (po obu stronach barykady), przemocy, bratobójczej
walki, zbiorowych morderstw, tortur i bombardowań, a wszystko pod
patronatem bogatych państw, które miały w tym korzyści. Autorka, rodowita Palestynka
nie stara się usprawiedliwiać obu stron, chociaż czytając jej powieść można
zauważyć, że tylko Żydzi przedstawiani są jako ci źli, a terrorystyczne akcje
realizowane przez Organizację Wyzwolenia Palestyny (OWP) traktujemy jako
konieczne zło służące osiągnięciu celu.
W tym całym rozgrzeszaniu Palestyńczyków winę ponosi autorka
– snuje opowieść trzech pokoleń pewnej arabskiej rodziny, która mając wszystko
z dnia na dzień zostaje wypędzona, przesiedlona i żyje w skrajnie nędznych warunkach
pod panowaniem państwa izraelskiego. Z każdą stroną, z każdym kolejnym rokiem
coraz bardzie zżywamy się z Hasanem i Darwiszem, Jusefem i Amal oraz całą
rzeszą synów, córek, żon i mężów, babci i dziadków. Życie w Palestynie
przemian, Palestynie rewolucji bajką wcale nie jest. Wiedzą o tym bohaterowie –
chcą uciec, niektórzy trafiają nawet do Stanów Zjednoczonych, ale zawsze
wracają z miłości do utraconej ziemi.
Od razu widać, że autorka dużo w życiu przeszła. Jej
rodzina musiała w jakimś stopniu doświadczyć tych samych potworności, by mogło
powstać to świadectwo. Współczuję jej, ponieważ dla mnie to jak życie w piekle.
Nie ważne czy było się kobietą, mężczyzną czy dzieckiem. Nikt bezpieczny nie
był. Krew arabska lała się na równi z krwią izraelską. A podłożem była nie
tylko walka o ziemię, ale także setki lat prześladowań. II wojna światowa była
największym horrorem naszych czasów. Nie należy się dziwić, że niektórzy
bohaterowie książki mają okaleczoną psychikę po życiu w obozach i patrzeniu na
masową śmierć rodaków. Przez to obie strony zadawały sobie cierpienie. Dla Żydów
Palestyna była ich straconym i pożądanym domem. Z kolei dla Palestyńczyków,
było to miejsce ich życia od tysięcy lat, miejsce gdzie uprawiają ziemię,
kochają i nienawidzą.
Podczas lektury płakałam. Musiałam też robić częste przerwy, by przetrawić to co przeczytałam. Nie jest to prosta książka do
poduszki. To pełna cierpienia historia okaleczonych ludów, które nie cofną się
przed niczym, by odzyskać to, co im się prawnie powinno należeć. Przemoc rodzi
przemoc. To z kolei rodzi cierpienie, ból i śmierć. Najsmutniejsze jest to, że
ani ONZ ani NATO nie interweniowało w żaden istotny sposób. Ot, tak jakby mieli
misję, ale im się nie chciało kompletnie nic z tym zrobić. Może gdyby wtedy
ktoś by zainterweniował, dziś nie musielibyśmy czytać o tragicznych warunkach
ludności mieszkających w Strefie Gazy, Hamas praktycznie nie rządziłby Egiptem,
a nowo powstałe Państwo Islamskie nie trzymałoby terrorystycznej władzy nad
swoimi obywatelami.
Takie gdybanie jednak sensu nie ma. Jednak warto poznać
przyczyny skąd wzięła się ta cała wojna. W telewizji o tym nie usłyszycie. W
gazetach o tym przeczytacie, ale tutaj trzeba już sięgać po poważne tygodniki.
Ja mogę tylko każdemu polecić tą książkę. Nie jest prosta, nie jest łatwa, bez
paczki chusteczek nie ma po co jej otwierać. Ale niech to was nie odstraszy –
życie na Bliskim Wschodzie bajką nie było, nie jest i nie będzie.
Justyna
Warto znać takie historie. Ciesze się ze napisałaś o tej książce bo tytuł nie był mi znany a teraz na pewno sięgnę po niego.
OdpowiedzUsuńJa akurat czytałam wywiad z autorką w Newsweeku i tak jakoś postanowiłam przeczytać tę książkę :)
UsuńBardzo ciekawy temat. Kiedyś czytałam trochę o początkach tej wojny, w związku z tym chętnie sięgnę i po tę książkę. Jestem ciekawa w jaki sposób autorka przedstawiła ten temat.
OdpowiedzUsuńPolecam!
UsuńNigdy nie wczytywałam się w takie historię, ponieważ tak jak napisałaś, nie ma ich na wyciągniecie ręki. Jednak myślę, że powinnam to zmienić.
OdpowiedzUsuńPolecam :) Uważam że warto o świecie wiedzieć trochę więcej!
UsuńWłaśnie ostatnio przeczytałam książkę o podobnej tematyce, bo o konflikcie palestyńsko-izraelskim, "Migdałowe drzewo". Myślę, że mogłaby Ci się spodobać - to naprawdę poruszająca historia, która otwiera oczy. Ja sama podobnie do Ciebie, wcześniej nie do końca orientowałam się w tym zagadnieniu, a teraz zdobyłam większe rozeznanie. :)
OdpowiedzUsuńJak ją zdobędę to pewnie przeczytam! Dla mnie Bliski Wschód zawsze był zły - dopóki nie poznałam cudownych ludzi z tych krajów i nie zaczęłam czytać i orientować się w ich historii!
UsuńKoniecznie muszę przeczytać tę książkę, zawsze lubię podnosić swoją wiedzę, a faktycznie przedstawia ważne i interesujące tematy.
OdpowiedzUsuńDokładnie. Książka bardzo ciekawa, a zarazem bardzo trudna. Ciężko się czyta i ciężko uwierzyć, że takie okropieństwa działy się prawie pod patronatem ONZ!
Usuń