YAY! Moje pierwsze podsumowanie i taka swoista miesięczna rocznica od założenia bloga:) Jeszcze 2 miesiące temu nie wiedziałam, że blogowanie może być tak bardzo wciągające i absorbujące! Chowajcie się studia i wszelkie portale społecznościowe :) Nie ma to jak wieczór z ciekawą książką i blogiem. Dlatego mam nadzieję, że czeka mnie jeszcze wiele wiele miesięcy owocnego blogowania i dalszego poszukiwania książek idealnych :)
Maj był dla mnie dosyć intensywnym miesiącem i z bólem serca piszę, że przeczytałam (tylko) 2 książki! Jako książkoholiczka ciągle nie mogę się nadziwić, jak udało mi się tak bardzo nic nie czytać. Dobra, jednak znalazłam 2 malutkie przyczyny takiego stanu rzeczy:
- juwenalia! Wiadomo, studentem warto być całe życie :D
- Wiedeń! Totalnie spontaniczny i szalony wyjazd w celu podbicia austriackiej stolicy + mój debiut jako couchsurferki :) Kto nie korzystał z takiej formy podróżowania niech żałuje - totalnie warto. Ciągle nie mogę się nadziwić, że couchsurfing jest ciągle tak mało popularnym rozwiązaniem dla polskich turystów. Myślę, że jako naród mamy gdzieś zakodowany strach przed podejmowaniem ryzyka i poznawaniem innych, bardziej egzotycznych kultur. Ja obecnie staram się z tym walczyć i żyję podróżami do różnych fajnych krajów, które mam nadzieję kiedyś zobaczyć.
Jeśli jednak nigdy nie słyszeliście o tej inicjatywie to teraz jest najlepszy czas! Pokrótce - jedzie się do innego miasta i nocuje się u jednego z jego mieszkańców. Cała heca polega na wymianie międzykulturowej, czyli co tylko przyjdzie komuś na myśl, można tego nauczyć swojego gospodarza. Ja miałam to szczęście, że mieszkałam u rodowitego Egipcjanina i w ciągu 4 dni wyniosłam miłość do falafeli i pikantnych przypraw, podziw dla fantastycznego kraju i muzyki, podstawy pisowni i wymowy języka arabskiego + szybką lekcję o religii i Koranie. Szczerze - nigdy bym się takich rzeczy nie dowiedziała z internetu, więc podziwiam siebie za odwagę, która mnie popchnęła do tego wyjazdu :)
Jeśli jednak nigdy nie słyszeliście o tej inicjatywie to teraz jest najlepszy czas! Pokrótce - jedzie się do innego miasta i nocuje się u jednego z jego mieszkańców. Cała heca polega na wymianie międzykulturowej, czyli co tylko przyjdzie komuś na myśl, można tego nauczyć swojego gospodarza. Ja miałam to szczęście, że mieszkałam u rodowitego Egipcjanina i w ciągu 4 dni wyniosłam miłość do falafeli i pikantnych przypraw, podziw dla fantastycznego kraju i muzyki, podstawy pisowni i wymowy języka arabskiego + szybką lekcję o religii i Koranie. Szczerze - nigdy bym się takich rzeczy nie dowiedziała z internetu, więc podziwiam siebie za odwagę, która mnie popchnęła do tego wyjazdu :)
Teraz w końcu przyszedł czas na książki! W maju pochłonęłam:
- Marissa Meyer - "Cinder" - recenzja
- George R.R. Martin - " Starcie królów" - recenzja
Łącznie przeczytałam 1 382 strony, co daje 44,5 strony dziennie. Nie jest źle, ale mogło być o wiele lepiej.
TA DAM! Mój czerwcowy stosik!
Niestety ubogo, ale nadciągają ciemne chmury sesji i egzamin powoli goni egzamin :( Na przyjemności przyjdzie czas w lipcu, więc na chwilę obecną mam w gotowości upolowane w bibliotece:
1. Neil Gaiman - "Ocean na końcu drogi",
2. Mario Vargas Llosa - " Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki".
Teraz kończę, by dalej ogarniać naukę na egzamin! Trzymajcie więc kciuki!
PS. Może macie jakieś ciekawe książki, które moglibyście mi polecić na wakacje?
Życzę powodzenia w dalszym prowadzeniu bloga. A podróży do Wiednia strasznie zazdroszczę. :) "Ocean na końcu drogi" chętnie bym przeczytała. :)
OdpowiedzUsuńJak na razie "Oceanem" jestem lekko zawiedziona, ale została mi jeszcze połowa książki, więc liczę, że spodoba mi się bardziej :)
UsuńPo ciekawe tytuły zapraszam do mnie do TOP-iku książkowego, stronka u góry, myślę, że zauważysz :D Muszę więcej poczytać o tym couchsurfingu, bo wydaję się to na prawdę interesujące, ja brałam udział w komeniusie, więc coś w sumie podobnego :D
OdpowiedzUsuńTo chętnie do TOP-iku zaglądnę :) Pół roku temu sama jeszcze o couchsurfingu nie słyszałam, ale teraz jest najlepszy czas na szaleństwa i takie różne bzdety, więc zaszalałam i zwiedziłam Wiedeń od troszkę innej strony :) Wyjazdu z Comeniusa zazdroszczę! Ja sama żałuję, że nie zdecydowałam się na Erasmusa czy na Ceepus II, ale teraz już dla mnie za późno :(
UsuńDwie książki - ale to jakie książki!! :D
OdpowiedzUsuńObie z nich bym z przyjemnością przeczytała!!
Co do wakacyjnej lektury - zachęcam do przeczytania trylogii "Cukierni pod Amorem" autorstwa Małgorzaty Gutowskiej Adamczyk! Jestem pewna, że się nie zawiedziesz!! :D
Dzięki za polecenie - chętnie przeczytam tę trylogię!
UsuńA co do książek - tak mi jakoś wpadły w ręce :D
Brawo :) Blogowanie może być niczym narkotyk :D
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia na czerwcowych egzaminach.
Niestety nie czytałam żadnej z książek z Twojego posta.
Zgadzam się totalnie - blogowanie może uzależniać :)
UsuńPowodzenie się przyda :) Po prostu chcę mieć to już z głowy!
Ja też zakochałam się w blogowaniu. Tylko teraz koniec roku, walka o oceny. I wyrzuty sumienia, że nic nie piszę :c
OdpowiedzUsuńPolecam książkę "Cienie na księżycu",
Pozdrawiam ;)
Znam ten ból :( Chociaż studia są o wiele gorsze, ale też i lepsze :) Wszystko zależy od punktu widzenia :)
UsuńPS. Dzięki za propozycję - z opisu zapowiada się ciekawie :)