poniedziałek, 7 lipca 2014

Brudny pieniądz nie jest zły - "Wilk z Wall Street" Jordan Belfort

Tytuł oryginału: Wolf of Wall Street
Seria: Wilk z Wall Street #1
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 512


Ocena: 8/10


Poznajcie Jordana Belforta, młodego milionera, pełnego aspiracji brokera szastającego pieniędzmi na prawo i lewo. Pokaże wam na czym polega amerykański sen i uchyli rąbka tajemnicy jak łatwo można manipulować ludźmi. Wpadniecie w sam środek narkotykowych odlotów, dowiecie się ile rodzajów używek może tolerować ludzkie ciało. Przy okazji uśmiechniecie się dyskretnie czytając co bardziej szalone akcje Pana Wilka. Jeśli sądzicie, że jest to grzeczna książka, to się mylicie. Droga do piekła wybrukowana jest przecież dolarami.


Myślę, że ta historia jest wam mniej więcej znana. Ja sama najpierw miałam przyjemność oglądnąć ciekawą (chociaż nieprawdopodobnie długą) ekranizację. Nie żałuję, ponieważ dzięki temu mogłam zapoznać się z szalenie interesującym portretem psychologicznym „szaleńca”. Jednak szaleństwo Jordana ma głębsze dno. Jest człowiekiem inteligentnym, posiadającym niesamowitą perswazję i siłę przebicia. Chciałoby się powiedzieć – geniusz. Jednak ta łatwość w osiąganiu wszystkiego niskim kosztem sprawia, że życie staje się nudne i niekompletne. Gdzie jest przygoda? Dreszczyk emocji? Na co komu armia służących, luksusowe samochody, olbrzymie jachty kiedy życie staje się po prostu nudne? Jordan w ten sposób osiąga kolejne dna upijając się do nieprzytomności drogimi alkoholami, przegrywając miliony dolarów w Vegas, zaliczając kolejne fazy mrowienia, bełkotania, ślinienia i amnezji przy pochłanianiu tysięcy cytrynek i innych wymyślnych narkotyków i lekarstw. Życie (przez duże Ż) jest nudne jeśli po piętach nie depczą funkcjonariusze FBI czy SEC (Amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd). Żeby żyć trzeba koniecznie Żyć (oczywiście przez duże Ż)!


Jak sam autor przyznaje, był nastolatkiem w ciele dorosłego. Niedojrzałym do podejmowania poważnych decyzji, stawiającym własną zabawę na pierwszym miejscu. Ta spirala coraz bardziej go pogrążała, doprowadzając do tragicznego końca. Jednak Jordan niczym kot, zawsze spadał na cztery łapy i z wdziękiem udawało mu się wyjść ze wszystkich, nawet najgorszych, kłopotów. Mógł przeżyć więzienie, odwyk, a nawet sztorm i się z tego śmiać. Pogratulować można nastawienia do życia, a skrzywić z powodu jego głupoty. 



Jordan dosyć krytycznie po latach odnosi się do swojej młodości – książka stanowi jego spowiedź, próbę wytłumaczenia się z grzechów. Nie obciąża nikogo tymi przewinieniami, sam bije się w pierś i mówi, że to tylko jego wina. Wina obciążona problemami zbyt wielkiej władzy, zbyt wielu pieniędzy, zbyt wielu pokus czyhających na niego na świecie. To przecież nie była jego wina, że miał więcej pieniędzy niż mógł wydać ;)


Czy warto czytać tę niegrzeczną i szaloną książkę? Jak najbardziej warto! Pamiętajcie – pieniądz nigdy nie śpi. Świat Wall Street jest brudny i skorumpowany, ale jakże wciągający. Jako początkująca ekonomistka historię traktowałam wręcz jako podręcznik do gry na giełdzie. Jednak małe ostrzeżenie ode mnie – bez minimalnej znajomości rynku papierów wartościowych, instrumentów i finansów książka może być zbyt niezrozumiała. Jordan nie bawi się w wyjaśnienia - albo wiesz o co mu chodzi, albo szukasz definicji u wujka Google. Niech to was jednak nie zrazi! W życiu chodzi przecież o pokonywanie przeszkód!


13 komentarzy:

  1. Troszke mnie przeraziłaś koniecznością poznania zagadnień giełdowych, ale wujek Google nigdy nie śpi ;) Twoje argumenty mnie przekonują ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to była taka przyjemna powtórka po egzaminach! Chociaż nie przeczę, że dla nieobytych w temacie może czasami być zbyt naukowo, ale jak pisałam wujek Google zawsze pomoże.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Film bardzo polecam. Ale obiektywnie patrząc na książkę i na film, wybieram książkę! Film trochę za długi i trochę przekręca wydarzenia, jednak dla DiCaprio i Scorsese warto się poświęcić na te 3 godziny ;)

      Usuń
  3. Czytałam książkę i oglądałam film. Zdecydowanie wole książkę, w filmie za dużo seksu i narkotyków (aczkolwiek wiem, że tak w końcu to wyglądało w tamtym świecie...).
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do filmu to się zgadzam - trochę przejaskrawiony, chociaż książka filmowi niczym w tym polu nie ustępuje!

      Usuń
  4. Najpierw przeczytam książkę, a potem obejrzę film. Koniecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak trzymać! Książka o niebo lepsza, chociaż mam słabość do Martina Scorsese, więc film również przypadł mi do gustu!

      Usuń
  5. Książkę mam w planach, tak samo jak film :) Nie wiem jeszcze w jakiej kolejności. :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na pewno mam w planie drugą część książki :)

      Usuń
  6. muszę powiedzieć, że film mnie ujął. :)
    z chęcią przeczytam tą książkę :)

    lustrzananadzieja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też film ujął, ale znam też takich, którzy na nim spali :)

      Usuń
  7. Właśnie rozpoczynam lekturę, mam nadzieję, że mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku!
Jesteś hardkorem jeśli dotarłeś aż tutaj!
A będziesz jeszcze większym, jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad :)