czwartek, 7 sierpnia 2014

Podróż za jeden uśmiech - "Na krawędzi nigdy" J.A. Redmerski

Tytuł oryginału: The Edge of Never
Seria: Na krawędzi nigdy #1
Wydawnictwo: Filia
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 476

Ocena: 4/10



Przyznaję bez bicia, że fanką New Adult nie jestem i prawdopodobnie nie będę. Zazwyczaj dosyć dosadnie krytykuję ten gatunek literacki. Może jestem dziwna, ale nie rozumiem sensu produkowania powieści, które wszystkie traktują o tym samym. Zdarza mi się jednak czytać takie książki, żeby wiedzieć co w trawie piszczy. Nie wiem tylko czy jest się czym chwalić, ponieważ do tej pory udało mi się dokończyć 2 takie powieści (!). Nie będę pisać ile zaczęłam i porzuciłam po przeczytaniu 2-5 rozdziałów. Jednak jestem dobrą czytelniczką i co jakiś czas daję szansę temu gatunkowi. Takim sposobem cudownie wpadła w moje ręce polecana książka J.A. Redmerski.


O czym tak naprawdę jest ta historia? Albo inaczej – czym różni się od innych książek z gatunku New Adult? Granica jest cienka, jednak autorka całkiem sprawnie prowadzi historię Camryn i Andrew. Ona jest młodą, 20 letnią dziewczyną, która cierpi po stracie ukochanego i nie wie co robić ze sobą w życiu. On jest wyzwolonym i żyjącym chwilą chłopakiem, który musi uporać się ze zbliżającą śmiercią rodzica. Oboje ruszają w podróż przez Stany Zjednoczone w poszukiwaniu własnej drogi w życiu i pokonaniu demonów przeszłości. Czy im się uda? Wiadomo, że tak. New Adult już to ma do siebie, że wszystko jest cacy i lśni na połysk.

Początek historii jest ciekawy. Przyznaję, że bardzo się wciągnęłam po pierwszym rozdziale. Uważam że motyw drogi pozwala pokazać ciekawe studium postaci, które z każdym przejechanym kilometrem, bądź milą zmieniają się na lepsze. Ewentualnie na gorsze. Jednak u autorki coś dzieje się nie tak jak trzeba – bohaterowie z każdym rozdziałem stają się coraz bardziej dziecinni. Nic nie mam do ludzi, którzy żyją w ciągłym ruchu, nawet mi się to podoba. Poczucie niczym nieskrępowanej wolności i życie chwilą, przemieszczania się z miejsca na miejsce i dorabianie sobie na boku. Brzmi jak bajka. Jednak Cam i Andrew zachowują się bardzo egocentrycznie i samolubnie. Rozumiem że mają ku temu powód, ale przez to nie wzbudzili mojej sympatii.

Jedynym pozytywnym elementem z tej historii są … piosenki! Dokładnie tak! Autorka przygotowała całkiem fajną listę ciekawych i starych rockowych kawałków, które towarzyszą bohaterom w ich podróży. Jest fajnie i jest cool. Zamiast wczytywać się w kolejne rozdziały nuciłam sobie pod nosem Aerosmith, Led Zeppelin czy The Rolling Stones. W sumie dla mnie był to taki bardzo przyjemny dodatek do całej historii. 


Czy warto czytać tę książkę? Myślę, że to zależy od czytelnika, bądź czytelniczki. „Na krawędzi nigdy” nie jest cudem literackiego geniuszu, nie powoduje szybszego bicia serca, nie zmusza nas do roztrząsania codziennych problemów. Może gdyby autorka mniej skupiła się na wątku miłosnym, a bardziej na psychologii kolejnych postaci, książka byłaby warta polecenia. A tak wyszło nam nudne romansidło z bardzo cukierkowym i niemożliwie naciąganym zakończeniem, które w moim przypadku obrzydziło mi całą historię. Lubię słodkości, ale nie w aż takiej ilości ;) Co najdziwniejsze, autorka popełniła kolejną książkę o tej parze. Rozumiem, że takie historie się sprzedają i jest presja czytelników. Rozumiem, że światem rządzi PR. Ale kompletnie nie mogę zrozumieć, co zmusza ludzi do czytania takich „bajek”. Dlatego zamiast stawać na krawędzi z Cam i Andrew, wolę w kolejną podróż wyruszyć z Jackiem Kerouacem i poczuć jak jego „W drodze” zmieni mój punkt widzenia na świat. A tak, może kiedyś też ruszę w taką podróż i kto wie, może odnajdę sens życia?  
 
Justyna


22 komentarze:

  1. Jeśli zależy od czytelnika bądź czytelniczki, to ja nie sięgnę. Serdecznie podziękuję tym razem.
    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie każdy lubi NA :) Jak pisało wiele osób, jest to specyficzny gatunek literacki:)

      Usuń
  2. Jeśli nie lubisz NA, to po prostu nie sięgaj po tego typu książki ;) Raczej niczym Cię nie zaskoczą, a są przeznaczone do specyficznego rodzaju odbiorcy, młodszego i mniej wymagającego. Mają na celu pokazanie dojrzewania bohatera, który musi zmierzyć się z młdzieńczymi przeciwnościami losu. A żeby dobrze się czytało, musi być nieskomplikowana miłość i szczypta erotyki. Ja bardzo chętnie czytam NA, choć powinnam wyrosnąć z niego 10 lat temu i dostrzegam lepsze i gorsze pozycje. Akurat "Na krawędzi nigdy" jest dobrą książką i swoje zadanie spełnia.
    A tak na marginesie, GNW to też NA (bądź YA), a bardzo Ci się podobało ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. GNW strasznie mi się podobało :) Nie wiem czemu, książka była napisana prosto, ale jednak jakoś mnie osobiście dotknęła ta historia. I w dodatku zakończenie bardzo mnie zaskoczyło i to już było na plus. Co do NA, zdarzają się dobre książki, tylko ja mam pecha, że trafiam na takie, które mi się nie podobają. Dlatego nie skreślam definitywnie tego gatunku, bo może mnie jeszcze zaskoczy w przyszłości :)

      Usuń
    2. Przeczytaj Dziesięć płytkich oddechów i Tylko Ty, jesli to Cię nie uwiedzie, to już nic ;) No i może jeszcze Hopeless ;)

      Usuń
  3. Mnie ten gatunek strasznie kusi, ale sama nie wiem czemu, gdy przychodzi do wyboru następnej książki do czytania sięgam po coś innego, przeważnie z wątkiem fantastycznym. O tej pozycji słyszałam wiele dobrego, trochę rzadziej spotykałam się niepochwalnymi recenzjami, więc wydaje mi się, że ten gatunek przemawia do konkretnej grupy odbiorców i jeśli, ktoś do niej nie należy to żadna książka tego rodzaju mu nie spodoba się. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do tej książki, to dobrze się ją czyta! Naprawdę! Szybko i płynnie. Nie ma wielu wątków pobocznych, tylko ten jeden główny. Może gdyby nie zakończenie, wystawiłabym wyższą ocenę. Ale obecnie bardziej realistycznie patrzę na życie i takie książki traktuje jak bajki :) Ja zazwyczaj też wybieram fantastykę, jednak teraz coś wybitnie mnie ciągnie do historii Polski - zwłaszcza do Powstania Warszawskiego i XX lecia międzywojennego :)

      Usuń
  4. Skoro nie przepadasz na New Adult, to nie rozumiem, dlaczego sięgasz po książki w tego nurtu. To tak jakbym ja zaczęła czytać horrory - a fe! :) Na książkę mam wielki apetyt, chociaż liczyłam, że caraktery rozwiną się w dobrą stronę, a nie zdziecinnieją. Na razie nie będę krytykować, bo nie czytałam, ale postaram się do Ciebie wrócić z własną opinią, jak będę po lekturze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak pisałam, zdarzają się dobre książki z tego gatunku i planuję je znaleźć :) Dlatego jeśli masz jakieś sugestie to chętnie się zastanowię nad ich przeczytaniem! I chętnie przeczytam twoją opinię o książce :) A nuż, może się nawet skuszę na 2 część tej historii :)

      Usuń
  5. Czytałam tę książkę i całkiem przypadła mi do gustu. Może nieco naciągane było dla mnie, że Camryn wybrała się w podróż przez pół Ameryki z dopiero co poznanym facetem w autobusie, ale mimo wszystko czytało mi się przyjemnie. Ciekawym zabiegiem była też zmienna narracja, bo zapobiegała monotonii. I nie byłabym sobą, gdybym nie zwróciła uwagi na okładkę, a ta jest prześliczna! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak tak - jest trochę nieścisłości i naciągactwa. Chociaż ja bym tak chciała kogoś poznać w autobusie, jednak to tylko fikcja literacka :) Narracja dla mnie była ok - lubię znać punkty widzenia różnych osób + okładka - cudo!!!!

      Usuń
  6. bardzo ciekawa recenzja. :)
    ale na książkę raczej się nie skuszę.
    takie powieści sa bardzo przewidywalne
    nienawidzę tego.
    poza tym te cukierkowe zakończenia i dziecinne zachowanie bohaterów bardzo mnie odtrąca. :)
    ja również wole nie marnować czasu i zapoznać się z jakąś wartościową książką :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przewidywalne - prawda. Taki gatunek. Jednak dla niektórych to plus, bo mniej więcej wiadomo czego można się spodziewać :)
      Słodycz w książkach jest ok, sama ją lubię, ale trzeba ją dawkować w odpowiedni sposób :D

      Usuń
  7. Książkę z motywem drogi już czytałam - "Aż po horyzont". Co do tej - miałam w planach, ale już kilka negatywnych recenzji przeczytałam i zmieniłam zdanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja akurat czytałam same pozytywne recenzje i parę osób mi ją polecało, więc w sumie raz się żyje - książkę przeczytałam :) Moim zdaniem trzeba ją sprawdzić na własnej skórze, bo może się komuś spodobać :) A wiadomo, recenzje recenzjami - to tylko subiektywne opinie poszczególnych osób :)

      Usuń
  8. Książki nie znam, ale od romansów broń mnie Panie Boże! Czy tam je tylko kiedy muszę albo kiedy są naprawdę dobre, bądź zupełnie oryginalne. Nie lubię schematycznych romansów! Od schematów to są kryminały :D Za to stare rockowe kawałki to coś co chętnie słucham w każdej chwili!
    http://artemis-shelf.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami dobry romans nie jest zły :) Ale musi być naprawdę dobry - przynajmniej w moim przypadku! Od schematów są też horrory, ale kryminały zdecydowanie wygrywają w tej kategorii :)

      Usuń
  9. Przyznam szczerze, że trochę się przestraszyłam widząc na początku tak niską ocenę. "Na krawędzi nigdy" powinno niedługo trafić w moje ręce i pokładałam w nim wielkie nadzieje. A przynajmniej nie sądziłam, że będzie to słodkie, cukierkowe NA z beznadziejnym zakończeniem. No nic, zobaczymy, czy mi się spodoba, ale ostudziłaś mój zapał w stosunku do tej książki. Nawet bardzo!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko zależy od osoby, która czyta daną książkę :) Ja miałam wielkie nadzieje, trochę się rozwiały podczas czytania, ale mimo wszystko książkę dokończyłam, a to już o czymś świadczy :)
      Jestem ciekawa jak ci się książka spodoba, więc czekam na recenzję!

      Usuń
  10. Ja też przeczytałam dopiero kilka pozycji YA i NA, pierwszy gatunek już średnio do mnie przemawia, drugi, z któego przeczytałam do tej pory dwie pozycje już bardziej. Ale ta pozycja mnie urzekła, podobał mi się motyw drogi oraz kreacja bohaterów. Szczerze to aż bałam się czytać recenzje, gdy zobaczyłam ocenę, ale Ty aż tak, jak sądziłam, że to zrobisz, po niej nie pojechałaś. :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tak samo - YA kompletnie do mnie nie przemawia, NA już bardziej. A co do zjechania - nie znalazłam w tej historii aż takich braków, żeby o nich pisać. To co mnie najbardziej bolało, znalazło się w mojej opinii :)

      Usuń
  11. Słaba ocenka, ale i tak przeczytam, gdyż jestem ciekawa ;)

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku!
Jesteś hardkorem jeśli dotarłeś aż tutaj!
A będziesz jeszcze większym, jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad :)