Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 21/05/2014
Liczba stron: 318
Ocena: 10/10
Uwielbiam historię, nie ważne czy chodzi o średniowiecze czy
o czasy XX wieku. Mimo wszystko okres II wojny światowej zawsze mnie
fascynował. Jak to się stało, że do głosu doszło tak wielkie okrucieństwo? Co
miał w sobie ten XX wiek, że spłynął krwią setek tysięcy ludzi, nie tylko
Polaków, ale i aliantów, cywilów, ludzi z całego świata? Jednak nasza polska
historia zawsze będzie dla mnie najkrwawsza i najsmutniejsza. Tym razem
postanowiłam zapoznać się z historią o odwadze kobiet – sanitariuszek,
łączniczek i matek, które odegrały olbrzymią rolę w ciągu 63 dni walki o życie
w dogorywającej Warszawie.
Autorka przedstawia bardzo osobiste zwierzenia 11 kobiet, które odegrały większe i mniejsze role podczas powstania warszawskiego. Mamy historie dzieci, młodych kobiet jakimi wtedy były. Nie ważny jest jednak ich wiek, ważne jest ich świadectwo i odwaga jaką się wykazały. W dzisiejszych czasach patriotyzm jest tylko słowem. Wywieszamy flagi, bo tak robią nasi sąsiedzi, śpiewamy hymn, ponieważ tak trzeba. No właśnie – robimy to, bo tak się utarło. A powinniśmy to robić, ponieważ tak chcemy, z własnej nieprzymuszonej woli. Dlatego podczas czytania „Dziewczyn z Powstania” byłam pod wielkim wrażeniem ich poświęcenia. Dla nich to było coś normalnego iść i umrzeć za ojczyznę. Winę można zwalić na czasy. My żyjemy w względnie bezpiecznych latach. Wtedy to było co innego. I wojna światowa, potem „Cud nad Wisłą”. Nie bez znaczenia była sylwetka Józefa Piłsudskiego, która zagrzewała do walecznych działań. A dziś … dziś ludzie potrafią tylko narzekać.
Wszystkie historie jakie zostały zaprezentowane przez
autorkę pokazują ogrom walki zbrojnej w Polsce. Mamy historie sanitariuszek,
harcerek, dziewczyn działających w podziemiu, członkiń AK, łączniczek, kobiet,
które walczyły na Kresach z NKWD, kobiet, których jedynym grzechem było
posiadanie męża AK-owca, szlachcianek i hrabianek. Każda z tych kobiet przeszła
przez piekło – Halina Wiśniewska musiała ukrywać się po piwnicach z dzieckiem
urodzonym feralnego dnia, 1 sierpnia, Jadwiga Bałabuszko – Sławińska musiała
walczyć z sowietami na Kresach, by potem przejść przez pół Polski, by odpierać
niemieckie ataki w Puszczy Kampinoskiej, Anna Branicka – Wolska musiała porzucić dworskie
życie w pałacu w Wilanowie by przejść przez piekło niewoli sowieckiej.
Te młode dziewczyny zdawały
maturę na tajnych kompletach, zaręczały się, ponieważ jutro było niepewne,
brały powstańcze śluby, rodziły dzieci i walczyły na równi z mężczyznami. Nie
ukrywały problemów jakie z tego wynikały – wody w Warszawie nie było, mycie
włosów to było tylko senne marzenie. Okres? Z powodu stresu żadna z bohaterek
nie musiała się z nim borykać. Jedzenie? Tylko to co udało się znaleźć.
Wykarmienie dziecka? Niemożliwe, kobiety traciły pokarm z powodu braku jedzenia
i stresu. Bród? Wszędzie, nie tylko kurz i popiół, ale także ludzkie szczątki,
nie mówiąc o nieczystościach z kanałów. Nadzieje? Wielkie, nie tylko pokładane w
AK, ale także w naszych „sprzymierzeńców”. Strach? W każdej sekundzie, nie
tylko o własne życie, ale też o życie najbliższych. Obóz? To było wegetowanie w
piekle. Ludzkie współczucie? Zależało tylko od człowieka.
Podsumowanie
Takie książki powinny służyć zamiast podręczników w
szkołach. Ogrom wiedzy, strasznej i brutalnej, która pokazuje jak dawniej
wyglądało wojenne życie. Nie ważne czy mamy na myśli pod rządami Wehrmachtu czy
Stalina i jego UB. Obozy koncentracyjne, łagry, Katyń przykładów można mnożyć.
A jednak całe rodziny przeżywały te okrutne czasy i potrafiły po latach się
znaleźć! Dla mnie to były najpiękniejsze podsumowania każdej z historii.
Niestety bez paczki chusteczek nie można się obejść. Ja przynajmniej bardzo
empatycznie podchodziłam to każdego wspomnienia. Cieszę się, że te czasy są już
za nami, ale zrobię też wszystko, by o tych czasach pamiętać.
Justyna
Źródła:
wszystkie zdjęcia pochodzą z książki "Dziewczyny z Powstania" Anna
Herbich.
Kolejno od góry mamy: powstańców, łączniczkę na Nowym Świecie zaraz po
wyjściu z kanałów, pomoc rannemu, stare miasto pod koniec powstania oraz
fotografie bohaterek, kolejno od lewej Halina "Sławka" Jędrzejewska,
Halina Wiśniewska, Halina "Rena" Hołownia, Zofia Radecka, Jadwiga
"Blizna" Bałabuszko - Sławińska, Anna Branicka - Wolska, Krystyna
"Marzenka" Sierpińska, Jadwiga Łukasik, Teresa "Michalska" Łatyńska,
Janina "Dora" Rożecka, Irena Herbich.
Świetna recenzja. Bardzo lubię historię, więc na pewno przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) A książkę bardzo polecam :)
UsuńOj tak - masz rację, że takie książki przydałyby się w szkołach! Ja pamiętam swoje lekcje historii, z których nie wyniosłam nic. A szkoda. A po przeczytaniu podobnych książek potrafi zmienić się wizja przeszłości.
OdpowiedzUsuńAkurat ja miałam fajnego nauczyciela od historii, dzięki któremu do dziś kocham historię :) Tyle że ja miałam szczęście - normalnie w szkołach nauka historii leży i się nie dziwię. Do tego trzeba mieć żyłkę i przejawiać chęć opowiadania o dawnych czasach.
UsuńTeż lubię historię, ale raczej wcześniejszą. Książka z pewnością należy do tych must read, ale zawsze mnie przeraża ta tematyka :(
OdpowiedzUsuńHmmm rozumiem, sama czuję siarki jak myślę o czasach II wojny światowej. Jednak jest to nasza współczesna historia, więc raczej staram się od niej nie uciekać.
UsuńMnie również okres II wojny światowej fascynuje od kilku lat. Ta książka czeka u mnie w kolejce na przeczytanie i niedługo to zrobię. Mam nadzieję, że historie będą równie ciekawe jak w książce: "Igły, polskie agentki, które zmieniły historię", która polecam!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowe wyzwanie: Stare, dobre czasy!
pasion-libros.blogspot.com
Akurat o książce, o której piszesz nie słyszałam, ale zapowiada się interesująco. W sumie od dawna omijało się postacie kobiet w historii i fajnie, że w końcu się o nich pisze!
UsuńO ile przyjemniej uczyłoby się historii, gdybyśmy korzystali z takich książek ;) Strasznie mnie zaintrygowałaś, miałam tę książkę w domu, ale obawiając się nudy oddałam nie czytajac. Cóż za błąd, muszę go naprawić.
OdpowiedzUsuńNudy tam nie ma! Każda historia jest pełna emocji! I to bardzo mocnych - ja bardzo przeżywałam każdą historię. Nawet mogę napisać, że styl w jakim spisane są wspomnienia, pozwalały mi się wczuwać w bohaterki! A to już coś :)
UsuńChcę chcę chcę <3
OdpowiedzUsuńTo książka, którą warto po prostu znać. Koniecznie muszę ją mieć w swoich zbiorach.
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńŚwietny post, podpisuję się pod Twoimi słowami, co więcej - czytałam! Ta książka ma wyjątkowy przekaz. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję! I się zgadzam w 100% - książka jest bardzo przejmująca!
Usuń