piątek, 29 sierpnia 2014

Gdy umysł staje się więzieniem - "Mroczne umysły" Alexandra Bracken



Tytuł oryginału: The Darkest Minds
Seria: Mroczne umysły #1
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 02/04/2014
Liczba stron: 456

Ocena: 4/10


Niedaleka przyszłość. Wyobraźcie sobie sytuację, że dzieci nie są dłużej dziećmi, a rodzice przestają być rodzicami. Wszystko dzieje się na opak. Ale po kolei … w USA powoli zaczyna panoszyć się tajemnicza choroba, która atakuje dzieci. Nikt nie jest w stanie się przed nią ukryć. Rodzice nie znają dnia ani godziny kiedy ich pociecha zachoruje na tajemniczą chorobę OMNI. Potem rozpętuje się piekło, rząd obiecuje, rodzice lamentują, koncerny farmaceutyczne pracują. I co? Powoli upada budowana przez setki lat siła i potęga Stanów Zjednoczonych.


Autorka opiera całą koncepcję książki na tajemniczej chorobie, która jest zarazem największym darem, jak i przekleństwem – dzieci odkrywają w sobie ponadprzeciętne umiejętności. Mogą czytać w myślach, bawić się ogniem czy po prostu siłą woli przemieszczać różne przedmioty. Jednak świat USA jest światem konserwatywnym, nie ma w nim miejsca na nienormalność. Każdy przejaw „innych” zdolności powoli zaczyna być tępiony pod patronatem wujka Sama i prezydenta. Jednak jak odizolować dzieciaki od normalnych ludzi? Należy powołać się na doświadczenia faszystów i sowietów z czasów II wojny światowej i zbudować nowe obozy koncentracyjne, w których dzieci będą resocjalizowane i naprawiane. Głównie naprawiane dzięki całej rzeczy naukowców, którzy z niekłamaną chęcią chcą się dostać do małych główek. 


Niestety świat, który tworzy autorka jest czarno – biały. Nie ma tam miejsca na półcienie. Albo jesteś dobry, albo zły. Jest to trochę naiwne myślenie, gdyż w życiu nic nie jest jednoznaczne – nawet nie powinno się tego tak klasyfikować. W książce nie ma też takiego głównego czarnego charakteru, gdyż winny jest sam system. Rząd, bojówkarze, którzy walczą o swoją świętą wojnę są jedynie pionkami, które wyrwały się spod kontroli i tworzą swoje własne prawo. Jednak nie za wiele dowiadujemy się o tych jednostkach, wiemy że istnieje SSP (Siły Specjalne PSI), terrorystyczna Liga Dzieci czy tajemniczy osobnik, wręcz symbol - Uciekinier, ale nie zajmujemy się ich pobudkami i motywami. Są gdzieś w tle, ale tak jakby ich nie ma.


Ruby - główna bohaterka jest dosyć zagubioną w życiu osóbką. Jest ostatnią z Pomarańczowych, czyli dzieciaków władających siłą myśli. Dziewczyna zaraz po swoich 10 urodzinach trafia do najgroźniejszego obozu koncentracyjnego gdzie udaje jej się przeżyć 6 lat życia. Niestety, autorka nie zajmuje się jej obozowym życiem, a przecież 6 lat to szmat czasu! Podczas tych lat Ruby z dziecka stała się nastolatką, na pewno nie łatwo było jej się przyzwyczaić do nowej rzeczywistości i żyć z dnia na dzień w obozie. Jednak dla autorki nie było to ważne, a szkoda, bo można było dosyć ciekawie pociągnąć te wątki. Zamiast życia w obozie obserwujemy za to ucieczkę Ruby, szukanie odpowiedzi na nurtujące ją pytania i narodziny pierwszej miłości. I tu zadaję sobie pytanie DLACZEGO? Dlaczego autorka bazuje na schematach, gdyż mamy ją jedną i ich dwóch. ZNOWU! Czyżby tylko ten schemat nastoletniej miłości był ciągle na topie!?


Wątek zdolności paranormalnych też nie jest czymś nowym w literaturze. Jednak autorkę trochę ponosi wyobraźnia. Może to i dobrze, że bazuje na przekonaniu, że ludzie wykorzystują tylko 10% swojego mózgu. A może i źle, gdyż nie jest to prawda ;) Należy jej to wybaczyć, na tym przecież polega fantastyka – szkoda tylko, że z reszty bohaterów książki robi się głupich i niedorozwiniętych umysłowo. Jednak może jest w tym jakiś sens – ci ludzie sami tworzą sobie takie anty-życie, gdzie populacja zostaje zdziesiątkowana, a przyrost naturalny wynosi 0. I najlepsze jest to, że nikt w „Mrocznych umysłach” się nie buntuje. Jak wiadomo, dzieci i ryby głosu nie mają, więc dorośli wolą chować się w swoich ślicznych domkach i żyć tak jak każe państwo.


Uważam, że książka miałaby potencjał, jednak podczas czytania można dopatrzyć się wielu niedociągnięć, nie licząc bardzo prostego języka i dziur fabularnych. W tym przypadku zadziałała jednak cudowna magia PR-u robiąc z książki arcydzieło literatury młodzieżowej. Największy zarzut jaki mogę postawić to tempo akcji. Przez połowę nic się nie dzieję, przez drugą połowę rozkwita uczucie i BANG! Koniec! Zakończenie trochę ratuje tę książkę, dając nadzieję, że kolejny tom MOŻE być lepszy. Czyli pożyjemy, zobaczymy, przeczytamy i zrecenzujemy :)

 Justyna

19 komentarzy:

  1. Aż tak słabo? Ostatnio bardzo nakręciłam się na tę książkę, może ze względu na premierę drugiej cześci, a tutaj tak krytycznie - ostudziłaś nieco mój zapał, ale mimo wszystko zapoznam się z tą książką i przekonam się, czy mamy podobne odczucia. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto mimo wszystko się zapoznać :P Mnie na pewno przyciągnęła okładka, która nie jest jakaś super, ale przykuwa wzrok :)

      Usuń
  2. Wiele słyszałam o tej książce i jestem jej bardzo ciekawa. Twoja niezbyt pochlebna recenzja nie ostudziła mojego zapału, wciąż planuję jej zakup :))

    im-bookworm.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma inny gust - tobie może się spodobać :) Ja na razie zaczęłam czytać 2 część i zobaczymy co dalej z tego wyjdzie :)

      Usuń
  3. Na mnie ta książka zrobiła zdecydowanie lepsze wrażenie ;) Najbardziej pamiętam mroczny i przygnębiający klimat oraz to, że po lekturze było mi niewiarygodnie smutno. Drugi tom nie wnosi nic nowego, więc jeśli ten średnio Ci się spodobał, kolejny też nie będzie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat zaczęłam czytać 2 tom, ponieważ mimo wszystko jestem ciekawa jak to się skończy. To znaczy myślę, że wiem jak to się może skończyć, chociaż ..... może autorka planuje akurat jakieś niezbyt szczęśliwe zakończenie? Kto tam to może wiedzieć :)

      Usuń
  4. hhmmm dobrze, że nie zakupiłam książki. :)
    ale mimo wszystko jestem jej bardzo ciekawa. :)
    bynajmniej zauważyłam, że większość młodzieżówek staje się tak bardzo banalna -,-
    a to takie przykre :(
    bo co teraz takie gimnazjalistyki mają czytać ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz są banalne czasy i powstają banalne książki.
      Gimnazjalistki zawsze będą mieć co czytać - akurat tej grupie dedykowane jest bardzo wiele książek. Niestety wszystkie mówią o tym samym :(

      Usuń
  5. Czytałam dziś bardzo dobrą recenzję Mrocznych umysłów i Twoją i sama już nie wiem co myśleć. tak czy siak książkę mam, więc kiedyś przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm akurat czytam drugą część i zdecydowanie bardziej mi się podoba :) Uważam, że jest jeszcze nadzieja!
      PS. jak dorwiesz książkę to czytaj :) Może akurat ci się spodoba?

      Usuń
  6. Ojej, nie spodziewałam się tak niskiej oceny, ale skoro tak to nie będę po nią sięgać tym bardziej, że to nie moje klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się nie spodziewałam takiej oceny, ale co mogłam zrobić ;) Za to druga część zdecydowanie lepsza!

      Usuń
  7. Spodziewałam się znaczniej lepszej oceny, ale w sumie racja z tą nastoletnią miłością... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nastoletnie miłość obecnie w większości książek wygląda tak samo :) Schematy są wszędzie!

      Usuń
  8. Raczej książka nie dla mnie. Nie cierpię czytać o chorobach... chociaż one istnieją...
    Niska ocena, myślałam, że książka jest lepsza...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm o chorobach mogę czytać, ale tylko jak są bardziej fantastyczne!
      Pierwsza część jest do przekartkowania, w drugiej robi się znacznie ciekawiej!

      Usuń
  9. Czytałam kilka dobrych recenzji tej książki, ale dziury w fabule? Oj, to zdecydowanie przeważa na nie. Ochoty zbyt wielkiej na nią nie miałam, ale teraz przynajmniej będę wiedziała, że nawet nie muszę czytać jej innych recenzji, bo i tak się nie przekonam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat ta część jest trochę przekombinowana :) Też czytałam wiele dobrych recenzji, ale zawsze sama muszę sprawdzić czy książka mi się spodoba czy nie :) Teraz kończę już drugą część i na szczęście jest lepiej, chociaż nie piszę hop, gdyż zakończenie może być jakieś cukierkowe ;D

      Usuń

Drogi czytelniku!
Jesteś hardkorem jeśli dotarłeś aż tutaj!
A będziesz jeszcze większym, jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad :)