piątek, 18 kwietnia 2014

"Złodziejka książek" - Markus Zusak

Tytuł oryginału: The Book Thief
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 2014
Liczba stron: 496
Tematyka: Powieść obyczajowa
Ocena: 10/10


Niemcy i II wojna światowa. Pierwsze skojarzenie: brutalna walka o czystość rasy, pogromy Żydów, obozy koncentracyjne, bombardowania, miliony dusz zabranych przez Śmierć do lepszego życia. Zaczynając czytać tę książkę nie spodziewałam się niczego więcej. Pomyślałam, jest nakręcony film, historia opowiada o małej dziewczynce, w tle wybucha wojna, a Hitler zbiera swoje krwawe żniwo. I tak od niechcenia zadecydowałam, czemu nie odpuścić sobie filmu i nie zacząć najpierw od książki? Już nie raz przejechałam się na beznadziejnych ekranizacjach, więc teraz jestem raczej wierna słowu pisanemu. Otworzyłam książkę i nie spotkałam na kartach stron tego czego się spodziewałam! Odkryłam tam znacznie więcej, po prostu przeżyłam bardzo intensywny czas ze złodziejką książek. I po tym długo płakałam…


Nie jest to książka o wojnie jak myślałam, ale z wojną w tle. Wojna początkowo pełza oplatając swoimi mackami najpierw Niemcy, potem Polskę, Rosję i calutki świat. Na początku jest cicha, nie mówi się o niej głośno, przemilcza się najważniejsze fakty, wszelkie sprawy załatwia się dyskretnie. Mija kilka miesięcy i wojna rośnie w słowa – słowa Hitlera, Goebbelsa i innych znających siłę słów. Zaczynają się pierwsze prześladowania Żydów, ma miejsce noc kryształowa, powolutku budowane są obozy koncentracyjne. Nareszcie propaganda zbiera swoje jarzmo, a po ulicach chodzą młodzi bojówkarze z Hitlerjugend, głosząc hasła o przemocy, nienawiści i antysemityzmie. Wojna niczym tornado rozbija ludzkie życia, które w obliczu kul i bomb są ulotne jak chmury. Świat staje się czarno biały, niebo przybiera odcień smutku i żałoby, a nad wszystkim płacze narrator powieści – śmierć we własnej osobie.

Śmierć jest dosyć specyficznym narratorem, aż chce się mu współczuć jego niewdzięcznej pracy. Objawia się jako osoba, nawet chciałoby się powiedzieć jako człowiek – ta personifikacja powoduje, że jest on nam bardziej bliższy niż wszystkie istnienia na świecie. Jako jedyny w tym czarnym świecie dostrzega piękno – piękno poranka, nieba, śniegu – piękno kolorów, których nie dostrzegają udręczone dusze mieszkańców niemieckiego Molching. Jako jedyny zwraca uwagę na życie Liesel. A przecież na początku wydawała się taka zwyczajna, była po prostu jedynym z dzieci jakie w tym okresie doznało straty. A jednak była wyjątkowa. I jej wyjątkowość dawała mi cały czas nadzieję na szczęśliwy koniec. Wmawiałam sobie - przecież dobro istnieje, jednakże była to ułuda. Im bardziej zagłębiałam się w dzieje Liesel i jej niemieckiej rodziny, tym bardziej pękało mi serce. Nie mogłam nadziwić się, ile w niej było hartu ducha, by przeciwstawić się całemu światu. Rzeczywiście była „strząsaczką słów” jak nazwał ją Max – Żyd, którego jej przybrana rodzina ukrywała w piwnicy. Nie dawała się propagandzie, starała się sama dostrzec prawdę w książkach, które kradła i co najważniejsze – sama podejmowała inicjatywę w tym zniewolonym przez faszyzm społeczeństwie.

Tak naprawdę w tej historii urzekło mnie wszystko, zaczynając od trudnej tematycznie fabuły do zbioru cudownych bohaterów. To oni żyją w tej książce. Może i podejmują czasami złe wyboru, idą za głosem narodu, a nie za głosem serca, ale wszyscy mają w sobie jakąś dobroć. Trzeba tylko chwili, by ją dostrzec. Jednakże ich walka ze złem z góry jest skazana na porażkę. Ten czarny potwór jest nieosiągalny, gdyż jest zakorzeniony w narodzie. A żeby naród się zmienił musi stać się tragedia, której Markus Zusak nie szczędzi swoim bohaterom, jak i czytelnikowi. Naprawdę cieszę się, że przystało mi żyć w takich czasach jakie są obecnie, gdyż 75 lat temu na ziemi było istnie piekło.


Myślę, że najlepiej książkę podsumowuje to, że jest o miłości – pięknej i czystej, miłości do rodziny, do udręczonych Żydów, miłości młodzieńczej, miłości do złudnej nadziei, miłości do upadłego świata… Ten świat jest cały w gruzach roztrzaskanych ludzkich serc i upadłych nadziei na lepsze jutro. Ale zawsze znajdzie się ktoś kto zapali świeczkę i wskaże drogę wyjścia. I to było dla mnie najpiękniejsze. I dlatego z całego serca polecam tę historię. Warto się z nią zapoznać i uronić chociaż jedną łezkę. Na pewno nie pożałujecie, gdyż „ świat bez słów wyglądałby inaczej”!

23 komentarze:

  1. Bardzo chcę przeczytać i już od jakiegoś czasu poluję na nią w bibliotece, a po książce, zabieram się za ekranizację ^^

    http://zapach-stron.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poluj, bo warto :) Sama z dystansem podeszłam do tej historii i nie sądziłam, że tak mnie wciągnie !

      Usuń
  2. "Złodziejka..." już od dłuższego czasu jest na mojej liście. Słyszałam same pozytywne opinie i jestem pewna, że się nie zawiodę.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdę mówiąc, nie widziałam jeszcze negatywnej opinii :) Już to o czymś świadczy :D

      Usuń
  3. Ach, jaka cudowna recenzja, naprawdę. Aż chce się czytać.

    Gdzieś w moim życiu pojawiało się hasło "złodziejka książek", nie przywiązywałam jednak do tego uwagi. Ostatnio zrobiło się głośno właśnie ze względu na ekranizację. Ach, zdecydowanie zachęciłaś mnie do sięgnięcia po właśnie to dzieło pana Zusaka. Czas rozpocząć polowanie! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:)
      Ja już dawno słyszałam o tej książce, ale po prostu zapomniałam o niej. Gdyby nie wchodząca na ekrany kin ekranizacja to pewnie bym tej książki nie przeczytała. A tak - zdecydowanie warto czytać! Chociaż osobiście podoba mi się ta poprzednia wersja z niefilmową okładką, jest taka bardziej charakterystyczna :D

      Usuń
  4. Wspaniała książka, po przeczytaniu również dłuugo plakałam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Książkę mam na półce, a po Twojej recenzji mam na nią jeszcze większą ochotę:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem zakochana w tej książce, ale w przeciwieństwie do większości blogerów, przeczytałam ją niedługo po wydaniu, a nie kiedy wyszedł film. To jedyna książka, przy której płakałam. Ale raczej nigdy nie dodam jej recenzji, bo trudno mi znaleźć odpowiednie słowa, by wyrazić moją opinię na jej temat ;)
    Pozdrawiam
    przygody-mola-ksiazkowego.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już o złodziejce słyszałam już dawno, ale uważam, że do takiej lektury trzeba dojrzeć i w sumie cieszę się, że przeczytałam ją teraz jak jestem starsza :) I zgadzam się - ciężko było coś napisać - piękni tej książki najlepiej odda samo jej czytanie :)

      Usuń
  7. Mam na półce ale jeszcze nie czytałam ani nie oglądałam filmu :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gdyby nie fakt, że jestem obecnie bankrutem, to już leciałabym po książkę do księgarni (bo w bibliotece straszne kolejki do niej są). Bardzo ciekawi mnie ta śmierć, która jest tu narratorem - coś niespotykanego. Wyciskacze łez lubię, wiec myślę, że "Złodziejka..." zrobi na mnie spore wrażenie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potwierdzam, w bibliotece żeby dostać tę książkę trzeba zapisać się na długaśną listę oczekujących... Ale mimo wszystko warto gdzieś tą książką upolować i przeczytać zanim obejrzy się film :D

      Usuń
  9. każda recenzja coraz bardziej mnie przekonuje, teraz jestem po egzaminach( czeka mnie jeszcze 2, ale to na początku czerwca) więc do książek, za nią pierwszą się zabiorę, już zamówiłam u mamy i jak się uda jutro wieczorem zaczynam czytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczęściara, mnie dopiero czeka sesja w czerwcu i już mi spędza sen z powiek :P I zamiast się uczyć wolę czytać książki xD

      Usuń
    2. książkę już mam <3
      wszyscy wolą czytać niż się uczyć :)
      na egzamin gimnazjalny przyszłam z "Ultimatum Bourne'a" i siedziałam w niej zaczytana, a wszyscy wkuwali, to było dziwne, ale książka była wspaniała :D

      Usuń
    3. To prawda, sesja się zbliża, a ja dzisiaj miałam wycieczkę do biblioteki :) I naukę znowu trzeba będzie przełożyć :)

      Usuń
  10. Uwielbiam tą książkę, czytałam jakieś 2 miesiące temu, ale recenzje mam zaplanowaną dopiero na początek maja :D
    Miałam podobnie jak Ty, wylałam przy niej może łez, cudowna książka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potwierdzam! Książka świetna - oby więcej takich trafiło w moje ręce:)

      Usuń
  11. Nie byłam przekonana w stosunku co do tej książki, jednak Twoja recenzja całkowicie zmieniła moje podejście, naprawdę. Jak tylko upoluję ją w bibliotece, to się za nią obowiązkowo zabiorę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie poluj na nią! Chociaż teraz może być trochę trudno, przynajmniej u mnie są długaśne kolejki oczekujących na czytanie. Trzeba po prostu swoje odczekać.

      Usuń
  12. niedługo rozpocznie się moja przygoda z tą książką i już nie mogę się doczekać. :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku!
Jesteś hardkorem jeśli dotarłeś aż tutaj!
A będziesz jeszcze większym, jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad :)