czwartek, 17 kwietnia 2014

"Wilczy trop" - Patricia Briggs

Tytuł oryginałuCry Wolf
Seria: Alfa i Omega #1
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2013
Liczba stron: 434
Tematyka: Urban fantasy

Wilkołaki i urban fantasy. Niby jest to oklepany temat, który był już przedstawiany w różnych wersjach i kombinacjach. Dlatego z dystansem podeszłam do tej historii, nie sądząc, że tak bardzo wsiąknę w świat wykreowany przez Patricię Briggs. Jest to mój pierwszy kontakt z twórczością tej pani, mimo że od dawna nastawiałam się na przeczytanie jej najsłynniejszej serii o Mercedes Thomson. Jednak zawsze odkładałam te książki na rzecz innych, moim zdaniem bardziej ciekawszych pozycji. I byłam w takim błędzie! Styl pisania Patricii Briggs, świat, który kreuje oraz złożone charaktery jej bohaterów urzekły mnie od pierwszych stron. Nie mogłam przestać czytać coraz bardziej przeżywając perypetie bohaterów – najpierw w wietrznym Chicago, a następnie w mroźnej i zimowej Montanie.

Cała historia zaczyna się mało ciekawie. Ot, wilkołaczyca Anna wykonuje telefon do Alfy wilkołaczego światka Ameryki Północnej – Marrocka, by złożyć donos na swojego pana. Nie wie jeszcze, że ten telefon zmieni jej życie nie do poznania, a zmiana zaważy na jej przyszłości. Tendencyjne? Możliwe, ale urban fantasy jest specyficznym gatunkiem, który rządzi się swoimi prawami. Jednakże tu mamy wyjątek – bohaterkę Annę, która niczym nie przypomina napompowanych energią silnych kobiet, które z łatwością przechodzą przez życie, rozstawiając innych po kątach. Anna jest smutną, zalęknioną i wycofaną bohaterką, przez co ciężko mi było na początku się z nią zżyć. Jednakże, im dalej czytałam, tym bardziej ją podziwiałam i zaczęłam czuć do niej sympatię. Dziewczyna nie miała lekko. Nie dość, że została przeminiona wbrew swojej woli, to jeszcze przez trzy lata musiała znosić przemoc zarówno fizyczną, jak i psychiczną ze strony swojego stada. Stada, które powinno ją chronić, wspierać w potrzebie, dbać o jej dobre imię i dobrobyt. To, co dostała, zaważyło na jej psychice oraz nastawieniu do życia i do obcych. Nie dość tego, jest jeszcze Omegą – specjalnym wilkołakiem, który dzięki swojej wrodzonej dobroci i spokojowi może z łatwością przynieść ukojenie innym, którzy tego bardzo potrzebują. Telefon, który Anna na początku wykonuje jest pierwszym krokiem, który stawa ku swojej przemianie. W nagrodę los rzuca jej pod nogi syna Marroca – Charlesa, wilczego egzekutora, który przybywa do Chicago rozprawić się z nieprzestrzegającym przepisów i zasad stadem Anny.

W tym momencie autorka delikatnie wprowadza wątek romantyczny. On, wielki i szacowny odludek, który nie lubi zgiełków miast, śmierdzących benzyną samochodów i wszędobylskich komórek i ona, nieśmiała, biedna szara myszka bojąca się własnego cienia. Może być to przepis na typowy romans serwowany obecnie przez sporą rzeszę autorów przeróżnych gatunków, ale pani Briggs idzie w innym kierunku – nie skupia całej uwagi na tym wątku, ale pokazuje przemianę wewnętrzną zarówno Anny, jak i Charlesa. Dzięki uczuciu dojrzewają, uczą się siebie nawzajem, poznają czym jest zaufanie. Jest to może niekonwencjonalny romans, ponieważ bohaterowie już od pierwszego wejrzenia uznali siebie za towarzyszy, czyli po wilczemu, za partnerów, ale ich historia jest słodka i piękna, przy okazji pokazując, że niemożliwe staje się możliwe, wystarczy tego chcieć i o to walczyć.



Historia, którą opowiada „Wilczy trop” jest trochę podobna do gawędy, którą opowiada się przy ognisku czy w zaciszu własnego domu przy cieple ognia w kominku. Jest ciekawa, pełna niespodzianek i zwrotów akcji, wywołująca u czytelnika skrajne emocje, od szczęścia do niepokoju i przerażenia. Wszystko się może zdarzyć, nigdy nie wiadomo co stanie się za 10 czy 100 stron. Akcja jest nieprzewidywalna, jest jak narkotyk, który wręcz woła „jeszcze jeszcze”. Nie można się oderwać od pochłaniania kolejnych zdań, stron i rozdziałów. Mimo że akcja dzieje się w zamkniętej społeczności i na odludziu, autorka przedstawia szereg bohaterów, z których punktu widzenia prowadzi narrację. Czytając wchodzimy kolejno do głów skomplikowanych postaci, które na pierwszy rzut oka wydają się proste i nijakie, ale po chwili wyłaniają się w pełnej chwale i prezentują na co ich stać. Dzięki temu „Wilczy trop” nabiera charakteru i staje się książką, obok której nie można przejść obojętnie. Dlatego polecam ją każdemu, zarówno wielbicielem twórczości Patricii Briggs, czy osobom takim jak ja, lubiącym dobre historie, które potrafią choć na chwilę przenieść nas do innego, może nie pięknego i lepszego świata, ale na pewno interesującego i bardziej charakternego.




Moja ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku!
Jesteś hardkorem jeśli dotarłeś aż tutaj!
A będziesz jeszcze większym, jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad :)